Pudel jeżowski

(łac. canis gallus anonimus)

Pudel jeżowski, znany też pod kryptonimem J 24, jest rasą dość enigmatyczną. Jak dotąd nikt jeszcze nie widział pudla jeżowskiego, a jedynym dowodem jego istnienia jest słyszalne tu i ówdzie charakterystyczne poszczekiwanie. Owo poszczekiwanie dość często mylone jest z odgłosami innych ras, wśród których przeważają miejscowe brytany i rottweilery. Sam pudel jeżowski jest prawie niemy i odzywa się jedynie wtedy, gdy musi.

Pudel jeżowski jest tolerancyjny dla innych psów.
W stadzie pełni zwykle funkcje zaganiająco – stróżującą.
Pozwala innym osobnikom obszczekiwać zwierzynę, pilnując przy tym,
by żaden z nich nie pokąsał lub, co gorsza, nie zagryzł ofiary
na śmierć.

O pochodzeniu pudla jeżowskiego wiadomo niewiele. Są tacy, którzy twierdzą, że jest on rasą importowaną, niektórzy uważają go za zwykłego kundla a jeszcze inni snują karkołomne hipotezy, jakoby pudel jeżowski był psem mundurowym,
co absolutnie należy między bajki włożyć.

Wielu próbowało pudla jeżowskiego wywabić z kryjówki, udomowić i wytresować, jednakże pudel jeżowski, jako rasa dzika, osobliwa i ekscentryczna, tresurze się nie poddaje. Jest absolutnie nietresowalny, nieprzewidywalny, rozbrykany i egzotyczny, toteż padają sugestie, by pudla jeżowskiego wpisać na listę ras niebezpiecznych, nakazując przy tym stałe noszenie kagańca i poddawanie się okresowym szczepieniom przeciwko wściekliźnie. Jeszce inni zaproponowali bardziej radykalne rozwiązanie w postaci odstrzelenia sierściucha.

Należy jednak podkreślić, że pudel jeżowski nie szczeka się bez wyraźnej przyczyny, jest wprawdzie dość czujny, ale mało agresywny. Dość często mylnie przypisywane są mu szkody, wyrządzone przez inne psy z jego stada.
On sam jest stworzeniem raczej przyjaznym, co najwyżej kogoś obwącha, zamerda ogonem, a w ostateczności oznaczy…   Po psiemu, oczywiście. Przy oznaczaniu w charakterystyczny sposób unosi tylną łapę, co daje przesłanki do twierdzenia, że pudel jeżowski jest samcem. Samice robią to nieco inaczej. Ze względu na powyższe całkowicie niezrozumiałym   i pozbawionym podstaw jest określanie pudla jeżowskiego mało eleganckim słowem ,,suka”, jak czynią to ludzie, nie mający o życiu i zwyczajach pudla jeżowskiego zielonego pojęcia.

Jak już wspomniałem, nikt dotąd nie widział pudla jeżowskiego. Nikt, oprócz autora tego opracowania. Autor jest bowiem niemal pewien, że pudel jezowski pojawił się na jednej z niedawnych imprez. Używał wprawdzie kamuflażu w stylu Zorro (ciemne ,,coś” na oczach), jednakże autor, jako wytrawny przyrodnik, bezbłędnie zidentyfikował owego osobnika na podstawie charakterystycznego zachowania (częstotliwość unoszenia tylnej łapy wprost proporcjonalna do wysokości zajmowanego przez rozmówcę stanowiska).

Antoni Ściema

przyrodnik

W następnym odcinku:

,,Sowa gabinetowa”

Zostaw odpowiedź

Używamy Gravatara w komentarzach - zdobądź swój własny!

XHTML: Możesz użyć następujące tagi: <a href=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>